Jest ciekawie
28.4.14Wszyscy już dawno po Świętach a u mnie jeszcze post wielkanocny. Dlatego szybciutko biegnę do Was z czymś innym. Niestety mało wnętrzarsk...
28.4.14
Wszyscy
już dawno po Świętach a u mnie jeszcze post wielkanocny. Dlatego
szybciutko biegnę do Was z czymś innym. Niestety mało
wnętrzarskim.
Bo
u mnie się dzieje. Szybko i intensywnie. Czasem nieprzewidywalnie ,
czasem świadomie intensywnie. Taki to czas. Zmian wszelakich –
małych i dużych. Wewnętrznych i zewnętrznych. Podświadomie
czułam ,że tak właśnie będzie .I jest.
Działanie.
To ostatnio słowo , które wciąż mi towarzyszy.
No
i biję swoje rekordy. W malowaniu własnej przestrzeni. Bo jeszcze
nigdy nie zajęło mi to tyle czasu co teraz. Nie pamiętam sytuacji
w której po dwóch godzinach malowania uciekam do łazienki , biorę
szybki prysznic i lecę. Do pracy lub do „nauki”. Po powrocie
znów malowanie. Przerywane okropnie. Czasami mam wrażenie ,że moje
mieszkanie ma jakieś 150 m2:) A jego końca wciąż nie widać.
Po
drodze wpada jeszcze skręcanie, wyrzucanie ,mierzenie,
przenoszenie...No i zwyczajne życie rodzinne. O tym nie trzeba Wam
już pisać ;)
Ale
jest szczęście , jest radość. Bo przecież właśnie tego
chciałam. Bo się realizuje. I nie musi być wielkie , ważne że
jest moje. Własne.
Wczoraj
wieczorem wróciłam z Poznania. Mega zmęczona ale też naładowana
pozytywną energią. Miasto przywitało mnie świetną pogodą i
jeszcze lepszą atmosferą. Zdjęć nie mam prawie wcale. I na pewno
nie z głównego jego miejsca. Liczę jednak ,że za dwa tygodnie uda
mi się to nadrobić. Bo przede mną jeszcze pięć takich wizyt.
Związanych z intensywnym szkoleniem mojej osoby;)
A
żeby nie było tak bardzo niewnętrzarsko to mam dla Was jedno
zdjęcie z mojego placu boju :)
Pozdrawiam
Was ciepło i życzę wspaniałego nowego tygodnia
Ilona