Wszyscy
już dawno po Świętach a u mnie jeszcze post wielkanocny. Dlatego
szybciutko biegnę do Was z czymś innym. Niestety mało
wnętrzarskim.
Bo
u mnie się dzieje. Szybko i intensywnie. Czasem nieprzewidywalnie ,
czasem świadomie intensywnie. Taki to czas. Zmian wszelakich –
małych i dużych. Wewnętrznych i zewnętrznych. Podświadomie
czułam ,że tak właśnie będzie .I jest.
Działanie.
To ostatnio słowo , które wciąż mi towarzyszy.
No
i biję swoje rekordy. W malowaniu własnej przestrzeni. Bo jeszcze
nigdy nie zajęło mi to tyle czasu co teraz. Nie pamiętam sytuacji
w której po dwóch godzinach malowania uciekam do łazienki , biorę
szybki prysznic i lecę. Do pracy lub do „nauki”. Po powrocie
znów malowanie. Przerywane okropnie. Czasami mam wrażenie ,że moje
mieszkanie ma jakieś 150 m2:) A jego końca wciąż nie widać.
Po
drodze wpada jeszcze skręcanie, wyrzucanie ,mierzenie,
przenoszenie...No i zwyczajne życie rodzinne. O tym nie trzeba Wam
już pisać ;)
Ale
jest szczęście , jest radość. Bo przecież właśnie tego
chciałam. Bo się realizuje. I nie musi być wielkie , ważne że
jest moje. Własne.
Wczoraj
wieczorem wróciłam z Poznania. Mega zmęczona ale też naładowana
pozytywną energią. Miasto przywitało mnie świetną pogodą i
jeszcze lepszą atmosferą. Zdjęć nie mam prawie wcale. I na pewno
nie z głównego jego miejsca. Liczę jednak ,że za dwa tygodnie uda
mi się to nadrobić. Bo przede mną jeszcze pięć takich wizyt.
Związanych z intensywnym szkoleniem mojej osoby;)
A
żeby nie było tak bardzo niewnętrzarsko to mam dla Was jedno
zdjęcie z mojego placu boju :)
Pozdrawiam
Was ciepło i życzę wspaniałego nowego tygodnia
Ilona
17 komentarzy
Ilonko znam to doskonale ten bieg... to latanie od jednej rzeczy do drugiej... i czasem się zastanawiam czy nie trzeba zwolnić... ja mam tak w domku na wsi... tyle do zrobienia, a wiadomo, że tylko ciągła praca gwarantuje w miarę szybki efekt. Buziaki i dobrego dnia ;-)
OdpowiedzUsuń:)) Czasem zwalniam . Ale teraz chyba mam czas na realizację stu rzeczy naraz ;))) Chciałabym w końcu wszystko ogarnąć i zacząć już w czystym mieszkaniu , z pewną pozycją zawodową . A tak - wszystko jest w trakcie :)) ściskam Cię mocno
Usuńaj dzieje się Kochana...i dobrze korzystaj, spelniaj się...
OdpowiedzUsuńmiłego dnia Ilonko:-*
:)) oj się dzieje ;)) ale na efekt wszystkiego przyjdzie mi jeszcze poczekać ;)) buziaczki
UsuńNajważniejsze, że Ci się podoba, bez względu na to, co się dzieję, a mieszkanie nawet gdyby nawet jakimś cudem miało 150 m, to i tak malowanie kiedyś się skończy. Praca nie zająć, nie ucieknie :-) Koniecznie musimy być w kontakcie, może jakimś zbiegiem losu uda nam się spotkać w Poznaniu? Pozdrawiam i trzymam kciuki, aby wszystkie projekty rozwijały się pomyślnie.
OdpowiedzUsuńoj a nie mogłoby się już skończyć ? :)))
UsuńW Poznaniu jestem jeszcze pięć razy - co dwa tygodnie. Więc jak na coś Wpadniesz - Daj mi znać :)
ściskam
U mnie tez się aktualnie dzieje, prawdziwa demolka w mieszkaniu ;))) Mam nadzieje, że u Ciebie jednak działanie wygląda lepiej :)))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjecia :)))
Miłego popołudnia
niestety nie wygląda :)))))) powoli już nie wiem gdzie co mam a tu jeszcze balkon mnie woła głośno - staram się go nie słyszeć ;)))))
UsuńPoznań jest piękny - buziaki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKochana super, ze tyle sie dzieje, wlasciwie w roznych dziedzinach:))) doskonale znam ten ped-mialam tak przez ostatnie poltora roku...teraz czas troche zwolnic;))
OdpowiedzUsuń:) ja odpoczywałam przez ostanie dwa lata ;)) dobitnie - bez pracy , perspektyw i w źle zaaranżowanej przestrzeni życiowej :))teraz mówię światu ,że może mnie zmęczyć - jestem wypoczęta :))))
Usuńbuziaczki Aguś
Z remontami tak to jest, zaczynasz i nie widać końca:)), ale po całym tym bałaganie każdy kąt czysty, a ściany pachną świeżością-właśnie ten moment lubię najbardziej... Poznania nie znam, jedynie przejazdem, ale zdjęcia zachęcające do odwiedzin...
OdpowiedzUsuńmarzę o końcu :)))
UsuńPoznań jest piękny - od pierwszej chwili miałam wrażenie ,że znamy się doskonale :))
ściskam mocno
Jest wiosna więc musi się dziać ....ja dopiero uporałam się z przeniesieniem pracowni do innego pokoju....a teraz muszę nadrabiać szycie ...i zawsze coś
OdpowiedzUsuńAle takie jest nasze życie fajnie że się coś dzieje .
Nigdy nie byłam w Poznaniu :( ale mój synuś ta powsi-noga był przed świętami w Poznaniu i był bardzo zachwycony
Pozdrawia cieplutko :)
:)) tak Aguś - lepiej ,że się dzieje bo jednak to wolę bardziej niż nic ;))
UsuńPoznań faktycznie jest piękny :)
buziaczki Kochana
O tak - święte słowa :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za te piękne życzenia ♥
Zdjęcia z Poznania sprawiają mi wiele radości. To moje studenckie miasto i pomimo tego, że studiując chciałam jak najszybciej wracać do rodzinnego miasta - przyszłego wówczas męża i kotów, tak teraz wspominam ten okres z olbrzymim sentymentem. Dobrze, że od Poznania dzielą nas zaledwie 2 godziny jazdy samochodem:)
OdpowiedzUsuń